Ilu fanów tyle oczekiwań co od adaptacji filmowej ich ulubionej pozycji książkowej. Każdy z nas chciałby, żeby nasi ulubieni bohaterowie zostali przeniesieni na duży ekran dokładnie tak, jak ich sobie wyobrażamy. Ale co dzieje się w momencie, w którym to adaptacja jest znacznie lepsza od materiału źródłowego i czy taka sytuacja jest w ogóle możliwa? Okazuje się, że już mieliśmy do czynienia z takimi przypadkami.
Fenomen Harry’ego Pottera i jego autorki
J.K. Rowling jest dziś jedną z kultowych osób przytaczany w dyskusji o tym, jak osiągnąć sukces. Stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych autorek na światowym rynku i do dziś rozwija wykreowany przez siebie świat. Harry Potter skradł bowiem serca, nie tylko czytelników, ale również widzów, bo dla wielu fanów sagi to filmy były pierwszym źródłem, z którego dowiedzieli się o istnieniu tego magicznego chłopca. I wiele osób do dziś sądzi, że filmy są dużo lepsze od książek. Wielu z nich uważa nawet, że książki są nie do przebrnięcia, gdy zna się już wszystkie filmy. To jeden z tych przypadków, które pokazują nam, jak podzieleni potrafią być w tej kwestii fani.
Adaptacja przeważnie nie jest wierna książce
Bardzo ciężko jest streścić grupą, pełną opisów zdarzeń i miejsc książkę w dwugodzinnym filmie w taki sposób, żeby absolutnie każdy element został w nim zawarty. Dlatego scenarzyści i reżyserowie bardzo często kuszą się na zmianę konwencji albo przedstawienie świata w zupełnie inny sposób, niż zrobił to autor. Przykład takiej zmiany znajdziemy w „Hobbicie”, który z małej książeczki rozrósł się do trzech filmów. Wszystko to za sprawą rozciągnięcia samej fabuły książki. Bilbo, czyli jej główny bohater, został znokautowany w finałowej walce i nie brał w niej udziału, za to film pokazuje nam dokładnie, jak mogła ona przebiegać w momencie, w którym bohater był nieprzytomny.
Kino rządzi się innymi prawami
Tak naprawdę zawsze znajdzie się ktoś, kto uzna, że film jest lepszy od książki albo na odwrót. To wszystko zależy od naszych osobistych preferencji. Jednak obiektywne stwierdzenie tego jest trudne z innego powodu. Ciężko jest nam bowiem stwierdzić, kiedy film jest lepszy. Kiedy jest dobrym filmem i można go spokojnie obejrzeć bez znajomości tekstu źródłowego, czy może wtedy, kiedy doskonale wypełnia oczekiwania największych fanów, pozostając tym samym zupełnie niezrozumiałym dla osób spoza całego uniwersum. Film to jednak coś zupełnie osobnego od książki i nie można do końca stwierdzić, czy dobra adaptacja musi być koniecznie dobrym filmem.